sobota, 16 lutego 2013


Prolog

I will never say never! (I will fight)
I will fight till forever! (make it right)
Whenever you knock me down,
I will not stay on the ground.
Pick it up,
Pick it up,
Pick it up,
Pick it up, up, up,
And never say never.
Słuchając tych słów do brzdąkającej gitary siedziałam wokół Justina,Sophie oraz mojego kochanego braciszka Christiana.
Wszyscy z wielkimi otwartymi koparami patrząc jak Justin  odkłada gitarę i pyta się jak nam się podoba zapadła głupia cisza.
-No Weście! Szczerze. – z peszony Justin powiedział patrząc się powoli na kazdego.
-Świetne! – chórem wszyscy krzyknęli.A najbardziej głośno to ja , bo straciłam słuch gdy tylko mi Sophi wprost do ucha pierw krzyknęła.
-Heh,dzięki ludzie!Słuchajcie,jutro zabieram was do studia nagraniowego,gdzie nagram tam z moim małym kolegą te nutkę. – z bananem na twarzy powiedział.
Sophie stając przy mnie z niezadowoloną miną zaczęła mnie kopać po nodze.
-Ałłłc!Co to ? – przestraszona powiedziałam
-Cicho-odpowiedziała znacznie ciszej Sophie i wzięła mnie za rękę do wc.-Chłopaki,zaraz wracamy.
Byliśmy w domu Biebera więc miałyśmy trochę kawał drogi do wc.W końcu to chata nie byle kogo.Nachalnie ciągnąc mnie po schodach Sophie pod nosem sobie przeklinała.Jak zwykle gdy ją coś wkurzy.Wpychając mnie za drzwi i zamykając na klucz stanęła przy mnie z dziwną miną i tupiącą nogą.
-No więc o co chodzi?- zdenerwowana powiedziałam.
-Oh ty moja przyjaciółko…Pamiętasz jak się poznałyśmy?Przypomnij sobie wszystko do początku. – powiedziała z sarkazmem.
-Heh,no więc było po południu gdzieś 13 i przechodziłam koło S6(sklep) i ty się biłaś z jakimś gościem a ja was rozdzieliłam …O boże jutro rocznica naszego pierwszego spotkania ! – klapiąc sie po głowie odparłam
-Tak a potem dałyśmy se numer telefonu,potem kręgielnia,wypady na miasto aż żałuje czasem ze Cię tam za miast tego chłopaka nie pobiłam – po tych słowach to się już na serio przestraszyłam.
-No weś.Nie rób se żartów.Co do jutra Bieber jak zawsze jest punkt 11 w studiu.Więc na 18 może u mnie?Przygotuje fajną piżama party zgoda? – powiedziałam z uśmiehcem – Będzie 30 cm blok czekolady .
-Co?Ee.Nooo?Ale robię to tylko dla bloku czekoladowego.
Z uśmiechem wiedząc że Sophie mówi tu o mnie wzięłam jej rękę i zaprowadziłam ja na dół.Prawie byś my spadły ze schodów.Potem śmiałyśmy się przez jakieś 2 godziny z tego.
Potem jeszcze omówiliśmy gdzie się spotykamy i wgl.
Od Justina wyszłam z Christianem po 21 , a że był piątek z rodzicami mamy uwowę że do 23 mamy być w domu , Chris ma do 21 xd
No cóż przyszłam i padłam.
*****
Rano wstałam o … – O Cholera! – krzykłam !
Było dokładnie 10.05 . Cała zdenerwowana że sie spóźnię pogoniłam do łazienki. Na szczęście była pusta więc plus dla mnie.
Umyłam sie , pomalowałam , poczesałam itp.
W szlafroku pogoniłam do swojego pokoju by się ubrać.Gdy byłam gotowa była 10.43.Tak i tak sie wyrobiłam.
Zeszłam na doł do kuchni.Christain juz czekał na mnie.
-Cholerka!Zjem na mieście – i wzięłam portfel w którym było z 15 baksów po czym pogoniłam z młodym.
Studio nie było aż tak daleko.Spóźniliśmy sie tylko 5 min.Ehh!Ale to była najgorsza podróż która odbyłam z moich bratem.Ciągle słyszałam że się spóźnimy itp.Myślałam że się zaraz potne.
Gdy weszliśmy do budynku to hol był większy nić mój duży pokój.Justin wczoraj mówił że numer 9 więc ruszyliśmy na pierwsze piętro.czekał pod drzwiami Justin z małym czarnym kolega.Okazało sie że to Jaden Smith . Czekaliśmy na Sophie gyd nagle sms przyszedł mi . Tak to dyła Sophi ;/
`
Khloe!Gdzieś jesteście!Jestem pod salą numer 19 i czekam na was od 20 min!Przychodzić ta mi tu szybko`
-No super!Sophie jak zwykle nie słuchała.Idę po nią.
Pojechałam na drugie piętro.Z daleko wnerwioną było widać moją przyjaciółkę..
-Sophie!ty durniu!Sala  numer 9 ! – powiedziałam
-Taa?O.oo sorry , wczoraj nie mogłam myśleć gdy mi powiedziałaś tylko o czekoladzie . Myy . gdzie ją masz ?
-w domu chodź…….Ee?Co to za jęki?
-To ktoś obdziera kota chyba w tej sali .Myślałam ze to bieber
-haha!Sprawdźmy – i powoli zaczęłam otwierać drzwi.Wychyliłyśmy głowy a tam kto?Nie wiedziałyśmy ale gdy skończył koleś śpiewać podszedł do niego jakiś facio i mówił Ahh Cody!Ojj młody poweru Ci trochę brakuje itp. Kolo śpiewający jak kot który zaraz bd kastrowany był blondynem z piegami.Nie podobał mi się , i sądzę że Sophie też nie .
-Chodźmy bo to na pewno nie Orlando Bloom więc nie ma dla niego czasu tracić.Zeszłyśmy na dół do sali.Gdy byłyśmy na miejscu Bieber już śpiewał.Przywitałam się z Usherem i patrzyłam jak za szybką śpiewa piękne Justin.
Dzień mijał świetnie.Po 14 piosenka była gotowa ale teraz musiał Justin sam na sam z kamerą i tym malcem zostać bo nagrywali w studiu teledysk no więc jak mus to mus.pożegnaliśmy się i wyszliśmy.
Ustaliłam z Sophie żeby przyszła po 19.
Po drodze wstąpiłam z młodym  do sklepu by dokupić jakieś tam rzeczy.
W domu zagorzale przygotowałam mój pokój do imprezy.Przygotowałam album,oczywiście blok czekolady , chipsy , coca cole i jakieś tam inne pica i cuksy.
Impreza wyszła świetnie.Ja z Sophie się dogadujemy świetnie wgl ja ze wszystkimi dogaduje no a Sophie… jedynie ze mną i czekolada oraz mięsem :/ Poza zagożałym fanem czekolady jest także mięsa xd Ona jest dziwna ale bardzo fajna :)
balowałyśmy do 3 rano bo niestety przyszedł sąsiad.
Od autorki  :
Cześć.No wiec to ja czyli Karolina xd Dziwnie zaczęłam więc może zacznę jeszcze raz.Hej nazywam się Karolina i … NO Cholera. Ok mniejsza ale dobra.To jest Prolog.No a co innego?Ok sorry!Nie umiem zaczynać po prostu.Ehh A więc chce od razu powiedzieć wielkie PRZEPRASZAM dla fanów Codiego Simpsona.Nie lubię go ale to szczegół.Na wynagrodzenie proszę o to link do  zza kulis nowego teledysku.KLICK 
No a więc życzę miłego czytania :* Do napisania.
  •  
  •  
  •  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz